Kiedy na świat przychodzi dziecko w rodzicach budzą się nieznane dotychczas pokłady miłości. Zwyczajnie wyzwalają się. To sprawia, że nasze dziecko jest idealne, perfekcyjne, najpiękniejsze i naj, naj ... w każdym aspekcie. To oczywiste, że kochasz swoje dziecko, tylko czy potrafisz tę miłość pokazać? Czy Twoje dziecko czuje się kochane?
Do przemyśleń skłoniły mnie letnie rozkminy na kocyku. Zielona trawa, śpiew ptaków, brzęczenie owadów i Maluchy śpiące w wózkach zmęczone szaleństwem na trawie. Zamknęłam oczy i myślałam o miłości. O tym jak kocham moje dzieci, i w jaki sposób im to uczucie okazuję. Doszłam do wniosku, że nie tylko codzienne "kocham Cię" wypowiedziane zaraz po przebudzeniu (15 razy w ciągu dnia) i tuż przed zaśnięciem ma znaczenie. Dziecko nie jest skomplikowaną istotą, nie jest dotknięte patrzeniem na świat przez filtry, które narzuca im środowisko. Nie potrzebuje wysublimowanych sposobów i zaskakujących pomysłów wyznania uczuć. Potrzebuje to czuć.
Jesper Juula pisze w swojej książce "Zamiast wychowania": Dzieci kochajÄ… nas i akceptujÄ… bez dalszych zastrzeżeÅ„. Możemy siÄ™ od nich nauczyć, że nie trzeba robić nic specjalnego, aby być kochanym ‒ wystarczy po prostu być. Także rodzice znajÄ… tÄ™ nieuprzedzonÄ… miÅ‚ość z pierwszych miesiÄ™cy życia dziecka. Leży ono przed nami w łóżeczku i wydaje siÄ™ nam zupeÅ‚nie doskonaÅ‚e takie, jakie jest. Ale wkrótce zmieniamy swoje nastawienie: zaczynamy myÅ›leć, że należy naszego potomka stale korygować, ulepszać, poprawiać. Niespecjalnie to mÄ…dre, jeÅ›li uÅ›wiadomimy sobie, że dzieci potrzebujÄ… od nas przede wszystkim prostego przekazu: ,,JesteÅ› w porzÄ…dku po prostu dlatego, że jesteÅ›’’.
Dzieci chcą być akceptowane ze swoimi wadami i zaletami. Chcą aby rodzice je wspierali w każdej sytuacji. Wydaje się to niezwykle proste, przecież kochamy nasze małe skarby i chcemy dla nich jak najlepiej. I może w tym właśnie jest problem. Z tej chęci czynienia dobra zakładamy dzieciom kaganiec, ubieramy w sztywne formy i nie pozwalamy być sobą. Dziecko nie lubi rowerka tymczasem tatuś, chcąc oczywiście dobrze, za wszelką cenę nakłania do jazdy pojazdem, porównując do Bartusia, który już od dwóch miesięcy jeździ jak rajdowiec na swoim dwukołowcu. Oczywiście dziecko może chcieć sprostać oczekiwaniu tatusia, w końcu chce dostać pochwałę i uzyskać aprobatę. Tylko za chwilę dziecko będzie chciało szukać aprobaty u każdego, kto będzie dla niego ważny. Chłopczyk podrośnie, nawiąże nowe przyjaźnie i będzie szukać pochwał i aprobaty u kolegów. Tylko teraz zasłuży na nie biorąc udział w bójkach czy też sprzedając narkotyki.
Dzieci, którym rodzice nie stworzą przyjaznego i kochającego środowiska tracą swoją pewność siebie i wiarę we własne możliwości. Mogą cierpieć z powodu braku akceptacji, boją się odrzucenia i stają się nieufne. Dziecko swoją wartość siebie definiuje poprzez pochwały i uznanie innych. Nie ufa sobie i swoim decyzjom, a przez to jest podatne na wpływy innych.
Kochajmy więc dzieci miłością całkowitą i bezinteresowną. Uczmy się doceniać starania dzieci w dążeniu do celu i nie warunkujmy miłości od dokonań i sposobu bycia. A jak tego dokonać? Przyjrzyjcie się jak Wasze dzieci okazują Wam uczucie. Pierwszy uśmiech, pierwszy całus (taki z otwartymi ustami - najsłodszy), zarzucenie malutkich rączek na szyję, aż do silnego uścisku. Popatrz jak dziecko cieszy się na Twój widok, jak skacze i krzyczy mama (tata), jak mówi "kocham Cię". Ono nie oczekuje od Ciebie specjalnych zabiegów, nie oczekuje, że będziesz idealnym rodzicem. Nie warunkuje swoich uczuć od Twojego sposobu zachowania czy też dobrego nastroju. Nawet jak masz gorszy dzień i jesteś mniej cierpliwa ono kocha Cię tak samo mocno jak wtedy, gdy masz ochotę na szaleństwa i całodzienne dzikie zabawy.
Samo słowo Kocham Cię znaczy tak wiele. Mój Starszak bardzo chętnie czyni nam wyznania miłości, ale kiedy zapytałam go kiedyś co dla niego znaczy kochać, potrafił mi powiedzieć tylko, że cieszy się, że jestem. Teraz mówię mu często co dla mnie znaczą te słowa.
Kocham Cię to znaczy, myślę o Tobie, kiedy nie ma Cię przy mnie. Chcę o Ciebie dbać. Chcę Ci sprawiać przyjemności. Chcę spędzać z Tobą czas. Chcę wiedzieć co masz do powiedzenia w danym temacie. Reaguję na Twoje potrzeby. Chcę sprawiać, żebyś się uśmiechał. Miłość może objawiać się gestem (głaskaniem, uśmiechem, przytuleniem, spojrzeniem), słowem (wsparciem w trudnej chwili, wysłuchaniem w chwili uniesienia) i działaniem (podaniem dłoni w chwili zagrożenia, upieczeniem ulubionego ciasta czekoladowego). Ważne aby dziecko czuło się kochane naprawdę, wtedy może iść przez świat z przekonaniem, że zawsze kiedy upadnie znajdzie wsparcie w ramionach rodziców, którzy nie potępią, nie wytkną ale przytulą, wysłuchają i dadzą wsparcie do dalszej walki o własne marzenia.
Do przemyśleń skłoniły mnie letnie rozkminy na kocyku. Zielona trawa, śpiew ptaków, brzęczenie owadów i Maluchy śpiące w wózkach zmęczone szaleństwem na trawie. Zamknęłam oczy i myślałam o miłości. O tym jak kocham moje dzieci, i w jaki sposób im to uczucie okazuję. Doszłam do wniosku, że nie tylko codzienne "kocham Cię" wypowiedziane zaraz po przebudzeniu (15 razy w ciągu dnia) i tuż przed zaśnięciem ma znaczenie. Dziecko nie jest skomplikowaną istotą, nie jest dotknięte patrzeniem na świat przez filtry, które narzuca im środowisko. Nie potrzebuje wysublimowanych sposobów i zaskakujących pomysłów wyznania uczuć. Potrzebuje to czuć.
Jesper Juula pisze w swojej książce "Zamiast wychowania": Dzieci kochajÄ… nas i akceptujÄ… bez dalszych zastrzeżeÅ„. Możemy siÄ™ od nich nauczyć, że nie trzeba robić nic specjalnego, aby być kochanym ‒ wystarczy po prostu być. Także rodzice znajÄ… tÄ™ nieuprzedzonÄ… miÅ‚ość z pierwszych miesiÄ™cy życia dziecka. Leży ono przed nami w łóżeczku i wydaje siÄ™ nam zupeÅ‚nie doskonaÅ‚e takie, jakie jest. Ale wkrótce zmieniamy swoje nastawienie: zaczynamy myÅ›leć, że należy naszego potomka stale korygować, ulepszać, poprawiać. Niespecjalnie to mÄ…dre, jeÅ›li uÅ›wiadomimy sobie, że dzieci potrzebujÄ… od nas przede wszystkim prostego przekazu: ,,JesteÅ› w porzÄ…dku po prostu dlatego, że jesteÅ›’’.
Dzieci chcą być akceptowane ze swoimi wadami i zaletami. Chcą aby rodzice je wspierali w każdej sytuacji. Wydaje się to niezwykle proste, przecież kochamy nasze małe skarby i chcemy dla nich jak najlepiej. I może w tym właśnie jest problem. Z tej chęci czynienia dobra zakładamy dzieciom kaganiec, ubieramy w sztywne formy i nie pozwalamy być sobą. Dziecko nie lubi rowerka tymczasem tatuś, chcąc oczywiście dobrze, za wszelką cenę nakłania do jazdy pojazdem, porównując do Bartusia, który już od dwóch miesięcy jeździ jak rajdowiec na swoim dwukołowcu. Oczywiście dziecko może chcieć sprostać oczekiwaniu tatusia, w końcu chce dostać pochwałę i uzyskać aprobatę. Tylko za chwilę dziecko będzie chciało szukać aprobaty u każdego, kto będzie dla niego ważny. Chłopczyk podrośnie, nawiąże nowe przyjaźnie i będzie szukać pochwał i aprobaty u kolegów. Tylko teraz zasłuży na nie biorąc udział w bójkach czy też sprzedając narkotyki.
Dzieci, którym rodzice nie stworzą przyjaznego i kochającego środowiska tracą swoją pewność siebie i wiarę we własne możliwości. Mogą cierpieć z powodu braku akceptacji, boją się odrzucenia i stają się nieufne. Dziecko swoją wartość siebie definiuje poprzez pochwały i uznanie innych. Nie ufa sobie i swoim decyzjom, a przez to jest podatne na wpływy innych.
Kochajmy więc dzieci miłością całkowitą i bezinteresowną. Uczmy się doceniać starania dzieci w dążeniu do celu i nie warunkujmy miłości od dokonań i sposobu bycia. A jak tego dokonać? Przyjrzyjcie się jak Wasze dzieci okazują Wam uczucie. Pierwszy uśmiech, pierwszy całus (taki z otwartymi ustami - najsłodszy), zarzucenie malutkich rączek na szyję, aż do silnego uścisku. Popatrz jak dziecko cieszy się na Twój widok, jak skacze i krzyczy mama (tata), jak mówi "kocham Cię". Ono nie oczekuje od Ciebie specjalnych zabiegów, nie oczekuje, że będziesz idealnym rodzicem. Nie warunkuje swoich uczuć od Twojego sposobu zachowania czy też dobrego nastroju. Nawet jak masz gorszy dzień i jesteś mniej cierpliwa ono kocha Cię tak samo mocno jak wtedy, gdy masz ochotę na szaleństwa i całodzienne dzikie zabawy.
Samo słowo Kocham Cię znaczy tak wiele. Mój Starszak bardzo chętnie czyni nam wyznania miłości, ale kiedy zapytałam go kiedyś co dla niego znaczy kochać, potrafił mi powiedzieć tylko, że cieszy się, że jestem. Teraz mówię mu często co dla mnie znaczą te słowa.
Kocham Cię to znaczy, myślę o Tobie, kiedy nie ma Cię przy mnie. Chcę o Ciebie dbać. Chcę Ci sprawiać przyjemności. Chcę spędzać z Tobą czas. Chcę wiedzieć co masz do powiedzenia w danym temacie. Reaguję na Twoje potrzeby. Chcę sprawiać, żebyś się uśmiechał. Miłość może objawiać się gestem (głaskaniem, uśmiechem, przytuleniem, spojrzeniem), słowem (wsparciem w trudnej chwili, wysłuchaniem w chwili uniesienia) i działaniem (podaniem dłoni w chwili zagrożenia, upieczeniem ulubionego ciasta czekoladowego). Ważne aby dziecko czuło się kochane naprawdę, wtedy może iść przez świat z przekonaniem, że zawsze kiedy upadnie znajdzie wsparcie w ramionach rodziców, którzy nie potępią, nie wytkną ale przytulą, wysłuchają i dadzą wsparcie do dalszej walki o własne marzenia.
Jeśli jednak macie trudności z powiedzeniem Kocham Cię i wytłumaczeniem znaczenia tego uczucia możecie skorzystać z cudownej książki Miłość autorstwa Astrid Desbordes z ilustracjami Pauline Martin. My czytamy ją każdego dnia. Jest to prosta graficznie i nieobciążona tekstem książka o znaczeniu słowa kocham. Mój Starszak czasami potwierdza swoje przemyślenia związane z treścią książki, oznajmiając: "nawet jak zabieram auto T. mama mnie kocha". Jak rozerwali z bratem książeczkę pop-up (siet!) i podniesionym głosem dałam im reprymendę starszy syn stwierdził, "ale to nic, mama i tak nas kocha". Zajrzyjcie do środka i sami zobaczcie jaką wartość i wiedzę książka może przekazać Waszym dzieciom, ale też uświadomić Wam rodzice, jak można wytłumaczyć dziecku znaczenie najpiękniejszych słów "kocham Cię".