Dzieci rok po roku. Czy jesteś na to gotowa?

wtorek, marca 01, 2016

dzieci z małą różnicą wieku

Jeszcze pamiętam okres kiedy byłam mamą jednego dziecka. Jeszcze coś mi świta. I czasem zastanawiam się co my sobie myśleliśmy decydując się na drugie dziecko? Niestety to też trochę pamiętam. Nasz tok rozumowania był prosty ale jakże naiwny. Pewnie słyszałaś, że "wychowają się na jednych pieluchach", że "z dwójką będzie łatwiej", że "zajmą się sobą same". Chcesz wiedzieć jak wygląda życie rodziny z dziećmi rok po roku i na jakie sytuacje się przygotować?


Największe oszustwo to twierdzenie, że dzieci "wychowają się na jednych pieluchach" (ile razy słyszałam to określenie), kto to w ogóle wymyślił. Że niby co, że Matka i Ojciec nie zdążyli zapomnieć jak to jest zmieniać pieluchę, czy że w jednym czasie będą zmieniać pieluchy dwójki dzieci. Teraz wiem że to podły chwyt marketingowy, na który nikt nie powinien się nabierać. Rzeczywistość jest brutalna. Pieluch jest dwa razy więcej (u nas synek był już nauczony korzystania z nocnika, co chyba było jeszcze gorszą sytuacją). Prania dwa razy więcej. Sprzątania dwa razy więcej. Płaczu i potrzeby przytulenia niestety też. A z drugą ciążą przybywa obwodu w pasie, kilogramów, kolejnych rozstępów ale rąk do wykonywania tych podwójnych czynności niestety nie. I zostaje biedna Matka z dwoma maluchami, z których jeden jest głodny i domaga się obecności mamy (jak wiadomo bez możliwości zwłoki tylko "na już", a z każdą chwilą zwłoki płacz i krzyk się potęguje), a drugi w tym czasie musi się przytulić, albo siku (dla niewtajemniczonych: dziecko, które uczy się korzystania z nocnika musi to zrobić terazjuż, natychmiast, albo mamy dodatkowe sprzątanie). Potrafisz zdecydować co w danej chwili jest ważniejsze?

Będąc mamą jednego malucha traci się czasem cierpliwość. Dziecko marudzi, ma bunt dwulatka lub po prostu ma gorszy dzień. W sytuacji kryzysowej jest Tata, który może przejąć dziecko, a rodzicielka ma czas żeby nieco ochłonąć i wrócić do równowagi. Mając dwójkę dzieci albo oboje rodzice tracą cierpliwość i jeszcze się nakręcają wzajemnie, albo Ojciec już zajmuje się jednym maluchem, a drugi musi być na łasce matki. A i pokłady cierpliwości jakoś dużo szybciej się wyczerpują. Kończy się tym, że Matka chodzi nadęta jak balon i tylko czeka na szpilkę, która ten balon przekuje i pozwoli uwolnić emocje. Niestety zwykle obrywa się nic niewinnemu dawcy nasienia (chyba że to właśnie jego wina). Uwierzcie mi na słowo, znacznie szybciej traci się cierpliwość. Wynika to z niewyspania, większego obciążenia obowiązkami i większego rozproszenia potrzeb dzieciaków. A Matka jest w kropce i przeklina dzień, w którym zdecydowała się na dwójkę dzieci.

Czas kurczy się jakoś dziwnie. Pamiętam jak na świecie pojawił się pierwszy syn. Bezdzietne przyjaciółki pytały jak jest, czy coś się zmieniło? A ja jedyne co mogłam powiedzieć, to że mam mało czasu, a mogłabym tyle zrobić. W końcu doceniłam ile miałam czasu przed pojawieniem się dziecka. Jeśli też to przeżyłaś to teraz wyobraź sobie, że w tym braku czasu musisz ogarnąć jeszcze drugiego malucha. Teraz to naprawdę ma się mało czasu na codzienne i niecodzienne sprawy. Skutkuje to bałaganem, ale też wyklucza perfekcję w sprzątaniu i gotowaniu. Masz zaległości w ulubionych książkach, mniej czasu dla siebie (paznokcie, fryzjer, kąpiele i maseczki) i innych (w tym niestety dla najbliższej Ci osoby - Męża). Ponadto jakoś mało czasu dla dzieci. Chciałabyś pokazać, nauczyć, zachęcić, przeczytać, malować ale trudno to zrobić, kiedy jest drugie dziecko, które interesuje się sorterem, oglądaniem obrazków i rozwalaniem budowli z klocków, czy też podbieraniem puzzli ze stołu. Ciężko podzielić czas pomiędzy dwójkę Maluchów.

Musisz zapomnieć na jakiś czas (przynajmniej taką mam nadzieję, że nie na zawsze) o spokojnym wyjściu z domu. Przy jednym dziecku długo trwało przygotowanie do każdego wyjścia, szczególnie zimą, ale teraz to jest dopiero wyzwanie. Przygotować siebie do opuszczenia domowej jaskini. Jeden maluch trzymający się nogi, a drugi twardo oznajmiający, że nie chce tych spodni, tylko nie koszulkę z łosiem, i że właściwie to on teraz w ogóle nie ma ochoty nigdzie wychodzić. Później ubierasz starszego i tak jak wcześniej nie te skarpetki, sam spodni nie założy, bo zapomniał od wczoraj jak się to robi. Młodszy jeszcze nie protestuje co do stroju, ale to mu nie przeszkadza, żeby zachlapać się piciem lub zabrudzić pieluchę przed samym wyjściem z domu, oczywiście będąc już w kombinezonie i rękawiczkach. I matka spocona rozbiera młodego, zmienia pieluchę, ubiera i ... nie ma ochoty już nigdzie wychodzić.

Taki scenariusz czeka rodziców dwójki dzieci z małą różnicą wieku. Oczywiście są też chwile, kiedy myślisz, że to najwspanialsze co Ci się mogło w życiu przydarzyć.

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Flickr Images

Pinterest

Chcesz się z nami skontaktować zapraszamy do pisania na Facebook lub kontaktu drogą mailową: sarazlotkowska@gmail.com

Subscribe